Chrom po tygodniu używania

Pierwszy post na czyimś blogu, opisujący wrażenia z używania nowej przeglądarki przeczytałem… 30 minut od opublikowania Google Chrome w sieci :-) Nie chcąc się ścigać postawiłem raczej na spokojne jej testowanie w codziennej pracy. Poniżej kilka refleksji i moja subiektywna ocena.

Kolega z pracy (dzięki Paweł!) wykonał mały test szybkości:
http://wd-testnet.world-direct.at/mozilla/dhtml/funo/jsTimeTest.htm
Average Time (lower – better)

Firefox 2: 1300 ms
IE6: 840 ms
Opera 9.50: 257 ms
Safari 3.1.1: 300 ms
Google Chrome beta: 44 ms

Paweł skwitował to wtedy: „I kto rządzi?”. 
Faktem jest jednak, że szybkość to tylko jedna z cech przeglądarki. Z pewnością nie najważniejsza – zarówno dla internetowych wyjadaczy, jak i totalnych laików.

Marek z kolei (w końcu spec w dziedzinie usability) w naszych dyskusjach zarzucił Google Chrome:
– że jest to „crap funkcjonalny”,
– że „najczęściej odwiedzane” (pierwsza domyślna strona przeglądarki) serwuje niepotrzebnie „miniaturki do pooglądania”, ich otwieranie klikiem w pojedynczy link jest nieprzydatne (w dodatku otwiera się w tym samym oknie, a nie jak w Operze czy IE – w osobnym). Marek wnioskował dodanie linku „otwórz wszystkie”, żeby faktycznie ta strona była przydatna.
– gwoździem do trumny miało być dla Google Chrome, że „układ menu jest zrzynką wprost z IE7”. 
(polecam całą notkę, gdzie dowodzi wyższości IE8)

Czas więc na moje podsumowanie tygodnia pracy z nową przeglądarką: 

ATUTY Google Chrome
Moim zdaniem brak znaczących zmian w menu i „zrzynka z IE” to atut. Przeglądarki są używane np. przez nasze matki, czyli głównie przez laików. Zupełnie inny układ byłby dla nich trudny do przestawienia się.

Praca na kartach – nie taka głupia. W nowej karcie dzięki opcji „najczęściej odwiedzane” możesz od razu wybrać jedną z odwiedzanych uprzednio stron. Miniaturki są dla tych, co nie czytają adresów, a tych – jak podejrzewam – jest bardzo dużo. Ja od razu bardzo je polubiłem. Otwórz wszystkie w „najczęściej odwiedzanych”? Jako opcja może być OK, ale moim zdaniem nie byłaby specjalnie przydatna. Mnie interesuje dotarcie do uprzednio odwiedzanej konkretnej strony, a nie przeglądanie w ten sposób historii.

WADY Google Chrome
Bardzo brakuje mi customizacji przeglądarki. Opcje są bardzo ubogie. Brakuje skrótów klawiaturowych. W dzisiejszych czasach można to było rozwinąć bez szkody dla całości.

Przy dużej ilości otwartych kart te po lewej zupełnie chowają się za ekran! To naprawdę wkurzające. Teoretycznie mogę wreszcie skorzystać z szybkości przeglądarki, ale nie mam szans, bo schowała mi część kart.

Nie mogę dotąd przyzwyczaić się do systemu zakładek. Niby fajnie: można je pokazać na stałe w pasku. Ale gdy chcesz skorzystać z widocznych zakładek, kliknięcie otwiera je w tym samym oknie. Nie znalazłem możliwości zmiany tego i to jest babol irytujący.Inne zakładki (ulubione) znalazły się zupełnie po prawej stronie, czyli w miejscu, które rzadko używam…

PODSUMOWUJĄC
Plus za brak wizualnej rewolucji, szybkość i pomysł „najczęściej odwiedzanych”.
Minus za system zakładek, który mógł być świetny, ale nie jest. I brak customizacji – szczególnie bolesny.
Jednak po tygodniu niemal zupełnie przestawiłem się na Chrome’a. To chyba wystarczy za najlepszą ocenę.

Skomentuj

komentarzy

Posted in

2 odpowiedzi

  1. Dzięki za link! :)

    PS: Warto by oddzielić link „Skomentuj”, a może wyboldować? Myślę, że dzięki temu może się zwiększyć ilość komentarzy, bo sam link będzie dużo lepiej (szybciej!) znajdowalny.

  2. Słuszna uwaga. Mam takich spostrzeżeń więcej. Niestety kiepski jestem w kodowaniu, żeby zrobić własny szablon. Tymczasem modyfikuję obecny na miarę możliwości :-)

Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *